Kolejne dni naszej pielgrzymki spędziliśmy we Florencji, gdzie przez wstawiennictwo bł. Fra Angelico i św. Antonina modliliśmy się m.in. za muzyków kościelnych; i Bolonii, gdzie mieliśmy okazję celebrować liturgię na grobie św. Dominika.

Miasto sztuki u stóp Apeninów

Pobyt we mieście Medyceuszy rozpoczęliśmy na Placu Michała Anioła, który wraz z Leonardem da Vinci, należał do największych artystów mieszkających i tworzących w tym mieście. Po przyjeździe przeszliśmy przez Ponte Vecchio, czyli Most Złotników na rzece Arno, aby dojść do kościoła Santa Maria Novella. W przyklasztornym oratorium odprawiliśmy Mszę św. wotywną ku czci św. Antonina, biskupa, który w XIV w. mieszkał w tym miejscu i zasłynął jako roztropny wikariusz generalny klasztorów o zaostrzonej obserwancji i reformator zakonu. W modlitwie w tym miejscu pamiętaliśmy szczególnie o artystach, a zwłaszcza o muzykach związanych z Dominikańskim Ośrodkiem Liturgicznym.

Po liturgii – wiedzeni przez naszego przewodnika o polsko-włoskim pochodzeniu, pana Marco – odwiedziliśmy także miejscową katedrę, której czerwona kopuła jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta, wraz ze stojącą obok niej równie sławną dzwonnicą. W pobliżu wejścia do katedry usytuowane jest Baptysterium św. Jana, którego pierwsze zręby powstały już w IV-VI w. (niestety, podczas naszej wizyty całe baptysterium było pokryte rusztowaniami).

Odwiedziliśmy Plac Signoria, na którym w XV w. został spalony Girolamo Savonarola, o czym przypomina niewielka marmurowa płyta wmurowana w pobliżu fontanny. Piazza Signoria otoczony jest przez liczne pałace, wśród których na szczególną uwagę zasługuje Palazzo Vecchio. Jego budowę rozpoczęto w 1299 r. i początkowo był siedzibą republiki Florencji, a następnie ratuszem miejskim. Sąsiaduje z nim jedno z najsłynniejszych muzeów świata, Galeria Uffizzi, z bogatą kolekcją sztuki, głównie malarstwa włoskiego i flamandzkiego. Wizytę w stolicy Toskanii zakończyliśmy w Bazylice św. Krzyża – jednej z najważniejszych dla franciszkanów świątyń, a także miejscu spoczynku wielu sławnych florentczyków (m.in. Michała Anioła, Dantego Alighieri, Galileusza).

Barwna narracja naszego przewodnika obejmowała wiele przezabawnych nawiązań do wielowiekowych utarczek florentczyków ze sieneńczykami, a także zarys tła historycznego i politycznego opowiadanych historii i zwiedzanych miejsc. Wpisywała się też doskonale w klimat miasta (niezapomniane „piano, piano”).

Niestety, powodu hucznie obchodzonego święta 1 maja, nie mogliśmy tego dnia odwiedzić muzeum i kościoła San Marco, gdzie żył i pracował bł. Jan z Fiesole, czyli Fra Angelico. Klasztor pochodzi z XII wieku i początkowo należał do zakonników św. Sylwestra. W 1434 r. stary i zniszczony budynek papież Eugeniusz IV przekazał Zakonowi dominikanów, którzy w kolejnych wiekach przeprowadzili liczne remonty i przebudowy. Zawirowania historii spowodowały, że zakonnicy opuszczali, a następnie wracali do swojego klasztoru. Ostatecznie opuścili go w 1866 r., a budynek przeszedł na własność państwa. Kościół został zdekonsekrowany, a w części konwentu utworzono Museo di San Marco.

Tłusta, czerwona, uczona Bolonia

Bolonia to położona pomiędzy Padem i Apeninami stolica regionu Emilia-Romania. Dla dominikanów to miejsce szczególne, bo właśnie w tym mieście, 6 sierpnia 1221 r. zmarł założyciel Zakonu Kaznodziejskiego, św. Dominik Guzman. Pochowany został w kaplicy dominikańskiego kościoła, który specjalnie został wybudowany w 1251 r. w celu złożenia jego relikwii. Zostały one złożone w Arca di San Domenico, marmurowym grobowcu z XV w., który choć przypisywany Nicola Pisano, jest dziełem wielu artystów (np. anioł i postacie świętych Prokulusa i Petroniusza są dziełem młodego Michała Anioła). Wśród kaplic poświeconych różnym dominikańskim świętym, znajduje się też kaplica św. Jacka, a w niej prochy dominikanina Marcina Polaka – pochowanego tu w 1279 r. spowiednika papieży i arcybiskupa gnieźnieńskiego.
 W Museo di San Domenico znajdują się liczne eksponaty, w tym terakotowe, pokryte polichromia popiersie św. Dominika autorstwa Nicola dell’Arca.

Mieliśmy tego dnia okazję celebrować Mszę św. ku czci św. Dominika na jego grobie, co niewątpliwie było jednym z punktów kulminacyjnych całej pielgrzymki. Przed Eucharystią odmówiliśmy Litanię do św. Dominika – tak, jak to robimy w każdy wtorek w Krakowie – poprzedzając ją odczytaniem kilkuset intencji, złożonych przez uczestników pielgrzymki w imieniu własnym i bliskich. Pamiętaliśmy też o całym Zakonie Kaznodziejskim w jego współczesnych potrzebach.

Bolonia to jedno z piękniejszych włoskich miast, dlatego poza kościołem dominikańskim, odwiedziliśmy z panią przewodnik także inne miejsca, zaczynając od Piazza Maggiore z Ratuszem, będącego głównym placem miasta. Na sąsiadującym z nim placu Neptuna znajduje się jeden z symboli miasta: XVI-wieczna fontanna. Po południowej stronie Piazza Maggiore wznosi się największy w mieście kościół, będący zarazem jedną z najpiękniejszych gotyckich budowli we Włoszech: Bazylika św. Petroniusza. Planowany był jako budowla większa od Bazyliki św. Piotra w Rzymie, jednak brak pieniędzy i przeznaczenie części gruntu pod uniwersytet zmodyfikowały te plany. Uniwersytet (Archiginnasio), który znajduje się tuż obok, to najstarsza tego typu uczelnia w Europie, założona w 1088 r.

Jednym z najciekawszych obiektów Bolonii jest Bazylika św. Stefana, która w zasadzie składa się z siedmiu kościołów, pochodzących z różnych okresów. Na koniec, po obejrzeniu tego kompleksu, przeszliśmy pod Dwie Wieże, będące ważne znakiem rozpoznawczym miasta.

Bolonia nazywana jest uczoną (la dotta – od założonego tu w 1088 r. uniwersytetu, najstarszej uczelni zachodniej cywilizacji, a zarazem przez lata jednego z głównych centrów myśli europejskiej), czerwoną (la rossa – od ciemnopomarańczowego koloru dachów, a także koloru flagi i symboli bolońskich) oraz tłustą (la grassa – od mortadeli i mięsiw, ragu i tortellini). Ze względu na ten ostatni przymiotnik nie mogliśmy w chwili wolnego czasu nie spróbować miejscowych specjałów.

Zwiedzanie imponujących zabytków i wyszukiwanie restauracji i kawiarni utrudniał jedynie ulewny deszcz, który towarzyszył nam przez cały dzień. Szczęśliwie, Bolonię można przemierzać niemal zupełnie suchą stopą dzięki charakterystyczym arkadom, dobudowanym do prawie każdego budynku.