Tylko Bóg wie, czy istnieje to zbiór felietonów Tomasza Dekerta, religioznawcy wykładowcy Akademii Ignatianum w Krakowie, który z uwagą przysłuchiwał się swoim dzieciom rozprawiającym o Panu Bogu.

Ta książka to przykład rodzinnej literatury, to znaczy takiej, napisanej przez całą rodzinę. Dzieci, ze swoimi cudownie błyskotliwymi refleksjami, stały się bohaterami książki, którą spisał i opatrzył komentarzem tata i której szatą graficzną zajęła się mama.

Teologia dziecięca pokazuje, jak trafnie najmłodsi nazywają świat, ile w tych uwagach znajduje się jednocześnie świeżości, odwagi, na którą nie porwaliby się dorośli. A może po prostu w swoim uporządkowanym świecie nie znaleźliby już miejsca na takie spostrzeżenia? Sam tytuł wzięty jest prosto z jednego z takich celnych wniosków córki autora – Marianki. Przytaczane w formie anegdot scenki rodzajowe opierają się na paradoksie, humorze, ale i dociekliwości w zgłębianiu wiedzy (w tym przypadku religijnej). Ich niewątpliwą zaletą jest autentyczność.

To, do jakich konkluzji dochodzą dzieci, może wprawić w zdziwienie niejednego dorosłego. Bo czy wierzący tak naprawdę wsłuchują się w to, co chociażby mówi celebrans podczas Mszy świętej i czy próbują zrozumieć cały szereg zagadnień związanych z teologią? A dzieci na każdym kroku dociekają, mnożąc w nieskończoność pytanie „Dlaczego?”. Same też potrafią niezwykle precyzyjnie, choć kierując się intuicją, wyjaśnić pewne zjawiska, nawet te, związane chociażby ze sprawami ostatecznymi. Wydaje mi się, że coraz bardziej rozumiem, o co chodziło w tym punkcie Ewangelii: „Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (…).

Ach, jeszcze jedno – książka jest naprawdę pięknie wydana. Polecam. Dla dużych i małych. 🙂

Sylwia Blady

Artykuł pochodzi z serwisu Bosko.pl.