4:36 miasto zaczyna powoli wybudzać się ze snu. A ja siedzę i słucham ciszy na przemian z muzyką. Ale nie tą muzyką, której słucha się na co dzień. Ta na co dzień jest mniej lub bardziej popularna, łatwa do powtórzenia, do odnalezienia na You Tubie, puszczana mimochodem, zwykle wpada jednym uchem, a wypada drugim.

Słucham muzyki całkowicie niecodziennej. Muzyki, która współgra z ciszą dzisiejszego poranka. Pomyślicie, że zwariowałam, że nie mam co robić o 4 nad ranem, tylko siedzieć i słuchać płyt. Uspokoję was, u mnie wszystko w porządku, mam się dobrze.

Kiedy obrałam sobie za cel zrecenzowanie tej płyty nie sądziłam, że sprawi mi to tyle zachodu. Nie sądziłam, że spotkam się z utworami, dla których trzeba będzie szukać pomiędzy pracą, a obowiązkami rodzinnymi jakiegoś szczególnego miejsca. Znacie to uczucie, kiedy ze strychu wykopuje się stare albumy i z jakimś przedziwnym pietyzmem i ciekawością ściera z nich kurz, wiedząc, że aby do nich zajrzeć potrzeba czasu, że to musi być wyjątkowe spotkanie z przeszłością, a nie na prędce przejrzane fotografie. Dokładnie takie uczucie towarzyszyło mi kiedy trzymałam w rękach tę płytę. Chodziłam z nią z kąta w kąt, odkładałam na później szukając najlepszego momentu, przeznaczonego specjalnie dla niej. I znalazłam. Przeniosła mnie ona w świat utkany dźwiękami.

Płyta nosi tytuł „Nieskalana”. Nie jest to jedynie zbiór pieśni wykonanych przez muzyków. Płyta jest przede wszystkim fotografią Nieskalanej, której piękno i tajemnicę opowiadają kolejne utwory. Na fotografię tę spojrzeć należy sercem, które w drgnienie wprawią subtelnie brzmiące soprany, alty, tenory i basy. Całość prowadzi nas przez wszystkie najważniejsze momenty życia Maryi, odsłaniając kolejne jej wizerunki. Słuchając pierwszej pieśni, która mówi o Matce Miłościwej, spotykam Maryję –młodą mamę, która pełna miłości tuli swoje dziecko do piersi, śpiewając mu do snu. Gdzieś wewnętrznie odczuwam bardzo mocno jej matczyną obecność i troskę w moim życiu. Matka Miłościwa, Maryja, której to dziś my śpiewamy. W całej delikatności przewijającej się pomiędzy nutami, odsłania się obraz Maryi silnej, pełnej majestatu, tej, która zdeptała głowę węża. Obraz nie ckliwy, ale realny. Obraz dający nam pewność, że w walce ze złem nie jesteśmy sami.

To, co zasługuje na uwagę, to repertuar złożony nie tylko z pieśni do Najświęteszej Maryi Panny, ale również z części stałych Mszy świętej. Obecność tych części jest czytelnym znakiem, że Maryi nie da się oderwać od Jezusa Chrystusa. Nie da się jej zrozumieć bez Jezusa. Jest również potwierdzeniem, że do Jezusa możemy przyjść właśnie przez jej matczyne serce, że życie Kościoła jest nierozerwalnie połączone z Maryją.

Na wyjątkowość tej płyty ma wpływ nie tylko treść, ale też jej historia. Musiało minąć prawie 15 lat, by została wydana. A wszystko zaczęło się w krakowskim klasztorze dominikanów, w którym ojciec Mirosław Pilśniak OP wypatrując młodych talentów, w konsekwencji złożył propozycję nagrania płyty. Jego pragnieniem było uwiecznić to, co wpisywało się w nowy nurt muzyki liturgicznej, w jej odnowę. I tak też się stało.

Pierwszym bardzo trwałym i płodnym owocem pracy duszpasterskiej dominikanów był śpiewnik „Niepojęta Trójco”, z którego zaczerpnięto utwory do nagrania obecnej płyty.

Dziś mało kto nie zna pieśni dominikańskich, które w sposób niezwykły pomagają modlić się śpiewem przeżywając Mszę św. Materiał nagrany na płycie „Nieskalana”, to kompozycje m.in. o. André Gouzes′a, Jacka Gałuszki, Jacka Sykulskiego. Pieśni wykonywane są w kilkudziesięciu miejscach w Polsce i poza jej granicami. Rozwiją się i owocują, zarażając wiele środowisk miłością do godnej muzyki liturgicznej.

Okładka płyty przedstawia detal z obrazu „Niepokalane poczęcie” Giambattisty Tiepolo, znajdującego się w zbiorach Museo Nacionale del Prado w Madrycie.

– Obraz ten dla uważnego odbiorcy stać się może wspaniałym komentarzem do treści modlitw i pieśni Kościoła. Zarówno chrześcijański Wschód, jak i Zachód ma uświęcone tradycją teksty, będące sumą zachwytów, by nie rzec komplementów, pod adresem Bożej Rodzicielki – podkreśla Aleksandra Brandys, historyk sztuki, komentując kompozycję okładki płyty.

Na koniec. Komu polecam tę płytę? Przede wszystkim tym, którzy chcą mieć na swojej pułce krążek niecodzienny, o niebanalnej tematyce. Tym wszystkim, którzy w czasie wakacyjnego leniuchowania chcieliby znaleźć odrobinę czasu na refleksję.

Płytę można kupić w księgarniach na terenie całego kraju, a także zamówić z wysyłką w dowolne miejsce, także za granicę, na stronie www.sklep.liturgia.dominikanie.pl. Wydana przez Fundację Dominikański Ośrodek Liturgiczny.

A teraz zapraszam do posłuchania fragmentów utworów i wzięcia udziału w konkursie. Mamy do rozdania dwie nagrody, których fundatorem jest Dominikański Ośrodek Liturgiczny, a pytanie konkursowe jest bardzo proste.

Natalia Białobrzeska

Źródło: IMF.pl