Co by było gdyby…

– na świecie nikt nie fałszował?
– zamiast trzasków i zgrzytów słychać byłoby uspokajające dźwięki?
– podczas każdego wschodu i zachodu słońca słyszelibyśmy piękną muzykę?

Myślę, że bylibyśmy szczęśliwsi, mniej nerwowi. A świat widzielibyśmy bardziej kolorowy i zharmonizowany.
 A co by było gdyby…

– na świecie zabrakło muzyki, a z naszych gardeł nie mógłby wydobyć się żaden miły dla ucha dźwięk?

Na samą myśl ciarki przechodzą po plecach. Świat bez muzyki byłby pusty, chłodny czy wręcz surowy. Kiedy sięgam pamięcią wstecz, do lat swojego dzieciństwa, to kojarzy mi się ono właśnie z muzyką i śpiewem. Na swojej Pierwszej Komunii Świętej zadebiutowałam śpiewając psalm. Od tamtego dnia śpiew stał się moim nieodłącznym towarzyszem wieczornych piątków i niedzielnych Mszy św. Z wielką pasją regularnie zakłócałam ciszę nocną podczas powrotów z prób scholi. Mnóstwo wieczorów zamieniałam w rodzinne koncerty pieśni religijnych – moja mama była najwierniejszym słuchaczem. Aż w końcu sama zaczęłam uczyć śpiewu.
Pewnie dzięki temu Kościół kojarzy mi się z dźwiękami, które są modlitwą i tę modlitwę pogłębiają. Pomagają pozbierać rozbiegane myśli, skoncentrować się na Tym, do którego je kierujemy.

Znane jest powiedzenie, że kto śpiewa ten dwa razy się modli. Coś w tym jest, bo śpiewu trzeba się uczyć. Stawia on konkretne wymagania, trzyma w ryzach nut, uczy pokory kiedy śpiewamy w grupie, dokładności kiedy śpiewamy solo i stale podnosi poprzeczkę, by odchodzić od bylejakości. Ale śpiew jako modlitwa nie może ograniczyć się wyłącznie do kwestii technicznych. Święty Augustyn powiedział: „śpiewaj z okrzykami radości!”. Zatem ta wyjątkowa forma modlitwy powinna wybrzmiewać z serca i owocować radością w naszym życiu. W Psalmie 33 przeczytamy: „Sławcie Pana na cytrze, śpiewajcie Mu przy harfie o dziesięciu strunach. Śpiewajcie Jemu pieśń nową, pełnym głosem pięknie Mu śpiewajcie!” – trudne wyzwanie, do radości trzeba dołączyć piękno. Bo Bóg jako Piękno Najwyższe zasługuje na to nasze ludzkie piękno, które możemy Mu ofiarować: czyste serce, miłość małżeńską, ale i modlitwę.
Rozmawiamy z Bogiem codziennie, czasem wypowiadamy słowa bez namysłu, odklepując różaniec czy pacierz. Natomiast modlitwa śpiewana niejako zmusza nas do myślenia, do koncentracji i do osobistego zaangażowania. Dlatego warto się jej nauczyć.

Jeżeli chcesz zdobyć warsztat wokalny, zapanować nad swoim głosem lub też rozwinąć umiejętności i zgłębić posiadaną wiedzę, to do 20 sierpnia możesz zapisać się na Warsztaty Muzyki Niezwykłej u oo. Dominikanów w Krakowie.
Trwać będą przez tydzień. Podzielone są na dwa bloki, można wziąć udział w obydwu, albo wybrać jeden wedle możliwości i zainteresowań.
Prowadzić je będą profesjonaliści: muzycy, kompozytorzy, dyrygenci i pasjonaci muzyki liturgicznej.
Warsztaty te odpowiedzą na potrzeby wszystkich tych, którzy chcą nauczyć się podstaw emisji, muzyki i rytmu, by śpiewać w chórze; nauczyć się jak prowadzić zespoły wokalne odpowiedzialne za śpiew podczas Liturgii. Będzie też cały blok poświęcony osobom, które chcą spróbować swoich sił w śpiewie na cztery głosy (renesansowy, barokowy, współczesny).
Warsztaty te nie tylko będą dotyczyć muzyki niezwykłej, ale i one będą niezwykłe, bo w swej ofercie są bardzo różnorodne i bogate. Ponadto adresowane są do każdego: duchownych, świeckich, młodzieży szkolnej, studentów, starszych, amatorów i profesjonalistów, wokalistów i instrumentalistów, do osób, które pasjonują się muzyką i tych, którzy dopiero zaczynają się nią interesować.
Warsztaty te będą niezwykłe, bo ich pierwszym owocem będzie „piękne zaśpiewanie Jemu pieśni nowej” na uroczystej Mszy niedzielnej, którą przygotują uczestnicy.

„Gdzie słyszysz śpiew, tam wejdź, tam dobre serce mają. Źli ludzie, wierzaj mi, Ci nigdy nie śpiewają” – takiego Kościoła pragnę i o taki się modlę. Bądźmy tymi, których usłyszą.

Natalia Białobrzeska

źródło: IMF.pl